Gracz: Hej
Nikola: Niesamowita robota! Przyznam, że mi brakuje cierpliwości na takie rzeczy. Według planów w testamencie teraz powinniśmy mieć dostęp do piwnicy. […]
Nikola: […] A w niej kotły podgrzewające wodę, by uzyskać parę. Musimy rozpalić ogień pod nimi. Czy mogę cię prosić? Ja zbadam w tym czasie do czego ta para ma służyć.
Gracz: Pa
Nikola: Do widzenia.
Idziemy do pokoju po prawej stronie i schodzimy schodami w dół.
I znowu rozmawiamy z Nikolą.
Gracz: hej
Nikola: ... Naprawdę nie ma z czego rozpalić ognia? Tego się obawiałem. Zauważyłaś zapewne jakie to masywne żelazne kotły. […]
Nikola: […] Niezbędny jest naprawdę solidny i długotrwały płomień. To oznacza, że magia odpada - ktoś musiałby to ciągle podtrzymywać. Potrzebujemy opału. […]
Nikola: […] Skąd wziąć tyle surowca? Wiesz może? Wybacz, że tak polegam na tobie, ale naprawdę nie znam tutaj w Altaronie nikogo, a ty znasz się pewnie na interesach w okolicy.
Gracz: pa
Nikola: Do widzenia.
Idziemy do Franciszka, który zawiezie nas do obozu drwali za drobną opłatą.
Gracz: hej
Franciszek: Witam. Jak widzisz, zarządzam tu przystankiem wozów, więc bywam zajęty. Ale to poczeka, czego potrzebujesz?
Gracz: obóz
Franciszek: Rząd wysłał ekipę drwali na koniec Traktu Zachodniego. Założyli tam obóz, bo robota okazała się wymagająca. Transport z zaopatrzeniem jeździ tam o godzinie 5, 8, 11, 14 oraz 17, […]
Franciszek: […] ale jeśli jedziesz tam w słusznym celu mogę wysłać jednego z moich ludzi nawet teraz - akurat zebrało się trochę więcej ekwipunku do zawiezienie niż zawsze. 3 srebrniki i 20 miedziaków, możemy się tak umówić?
Gracz: tak
Pytamy Tarkina - przewoźnika o opał.
Gracz: Hej
Tarkin: Dobrze kojarzę? Nazywasz się Spooky? Przychodzisz jako eskorta powrotna, czy prywatnie? Tak czy tak, karawany odjeżdżają w godzinach 7, 10, 13, 16 i 19.
Gracz: Opał
Tarkin: Mamy kontrakt z rzemieślnikami z miasta. Korzystają oni z tej misji drwali i skupują drewno pokrywając koszta transportu. Szkoda, że są tacy wybredni. Każdego dnia mamy dwa do trzech wozów odrzucanych. […]
Tarkin: […] I tak płacą z góry, to zwykle towar wyrzucamy gdzieś. Mówisz, że chcesz go na opał? Może się da załatwić, ale co z tego mam mieć? Szef pilnuje zysków i strat. Za darmo nie pojadę gdzieś dalej. […]
Tarkin: […] Chyba że coś dla mnie zrobisz, a wtedy się dogadamy. Posłuchasz? Dobra. Zgubiłem naszyjnik. Nie był cenny, ale dość ważny. Rodzinny. To już się stało dawno temu, ale naprawdę podejrzewam, że tu w obozie. […]
Tarkin: […] Tak, w tym obozie - gdy go zakładali. Od tego czasu wypytuję ludzi, ale nikt się nie przyznał że widział. Pewnie już któryś ukradł i cieszy się znaleziskiem. Moja jedyna nadzieja w tym, że gdzieś go schował do końca kontraktu. […]
Tarkin: […] Bo że nie wyjechał, to wiem. Jedynie Dżepetto tu wyjeżdża, a jego nie podejrzewam. Dlatego sądzę, że naszyjnik jest wciąż w jakiejś dziurze. Jeśli go znajdziesz, to zrobię co zechcesz.
Gracz: Pa
Tarkin: No to żegnam!
Poprosił nas o znalezienie naszyjnika, więc ruszamy lecz najpierw musimy odnaleźć kartkę w jednej z kłód.
Ale żym fanta znalaz! Takie amulet okrongły! Konkratk kończe i sprzedam za tyle złota, że koniec z drwalowaniem! Schowam w magazynie jedzenia za wielkom beczkom, ale niefart! Kamienne golmy w magazynie! I jak ja tera odzyskam skarb? Nie ruszam siem aże nie odejdom! Dobre że one nie kradnom... Nie?
Ruszamy na zachód po schodach w górę. Po drodzę miniemy kilka Kamiennych Golemów, oraz Gargulców
Zdobyliśmy naszyjnik więc wracamy do Tarkina.
Gracz: Hej
Tarkin: Dobrze kojarzę? Nazywasz się Spooky? Przychodzisz jako eskorta powrotna, czy prywatnie? Tak czy tak, karawany odjeżdżają w godzinach 7, 10, 13, 16 i 19.
Gracz: Naszyjnik
Tarkin: Udało ci się? A niech cię... Tyle czasu minęło, a tu proszę. Dzięki wielkie, mam u ciebie dług. Zadbam, by pierwsze wozy drewna ruszyły w stronę Bekalelu już dziś.
Gracz: Pa
Tarkin: No to żegnam!
Teraz biegniemy do Nikoli poinformować go że udało się załatwić dostawy drewna do Bekalelu.
Po wejściu do rezydencji spotykamy krasnoluda.
Gracz: Hej
Porfiry: Aha! Więc to wy jesteście Spooky! Nie wiem dlaczego obywatel Nikola Longinowicz toleruje obecność szpiega, ale wiedzcie, że będę was obserwował. […]
Porfiry: […] Podejmę wszelkie środki, by się was stąd pozbyć, jeśli zagrozicie tej operacji - wy miejcie to na uwadze! […]
Porfiry: […] Ruszać! Skoro tu jesteście, to się przydajcie! Ten dom sam się nie otworzy, a obywatel Fontaniejew domaga się was!
Gracz: Pa
Porfiry: Hm.
Gracz: Hej
Porfiry: Witaj, Spooky. Dostawy drewna już zaczęły docierać, więc zadbałem o rozpalenie ognia. Para aż huczy! […]
Porfiry: […] Inspektor nalegał na otwarcie i wejście, jednak uparłem się by poczekać do twojego powrotu. Teraz jak jesteś, to możemy brać się do roboty. […]
Porfiry: […] Możesz już otworzyć te ciężkie drzwi i zobaczyć co jest za nimi... A... I ten inspektor. Musimy o nim porozmawiać. Chyba zataiłem przed tobą ważną część swojej historii.
Gracz: Pa
Porfiry: Do widzenia.
Teraz możemy zaczynać 4. Światło i energia.