|
|
(Nie pokazano 3 wersji utworzonych przez 2 użytkowników) |
Linia 1: |
Linia 1: |
| == Informacje == | | {{Infobox_Quest|List={{{1|}}}|GetValue={{{GetValue|}}} |
| Jest to skrócona informacja o zadaniu. Jeśli chcesz przeczytać pełną informację otwórz spoiler.
| | | name = Rodzinne więzy |
| | | | tytul = Rodzinne więzy |
| '''Lokalizacja:''' [[Neolith]], Karczma,
| | | kategoria = Zadania Altaron |
| | | | aka = |
| '''Wymagane Przedmioty:''' Brak
| | | lokalizacja = [[Neolith]], Karczma, |
| | | | wymagania = 20lvl+ lub pomoc przy zabiciu monków |
| '''Wymagany Poziom:''' 20lvl+ lub pomoc przy zabiciu monków
| | | itemy = Brak |
| | | | status = Nie |
| '''Status Szlachecki:''' Nie
| | | zagrozenia = |
| | | | opis = |
| '''Trudność:''' Łatwy
| | | nagroda = Klucz do podziemi w Gospodzie pod żelazna pięścią (dodatkowe expowiska krasnali) |
| | | }} |
| '''Nagroda:''' Klucz do podziemi w Gospodzie pod żelazna pięścią (dodatkowe expowiska krasnali)
| |
| | |
| == Spoiler ==
| |
| | |
| | |
| <spoiler show="Pokaz" hide="Ukryj">
| |
| | |
| | |
| | |
| '''1.''' '''Pijemy piwo i idziemy do Lorda Graiana -> on każe nam iść dokupić piwo. Potem zleca nam odnalezienie jego siostry... Idziemy do karczmarza...'''<br><br>
| |
| [[Plik:Karczmarodzinewiezy.png]]<br><br>
| |
| '''2. Dialog powinien wyglądać tak:'''
| |
| | |
| <b>Jankiel:</b> Nie kojarzę nikogo o takim imieniu... Jak wygląda? <br>
| |
| <b>Gracz:</b> blondynka w zielonej sukni <br>
| |
| <b>Jankiel:</b> Ah... To ona. Tak, była tutaj. Przez tydzień pracowala jako kelnerka, lecz pewnego dnia poznała młodzieńca o imieniu Kevben. Podziękowała mi, spakowała się.. I odeszła z nim. […]<br>
| |
| <b>Jankiel:</b> […] Próbowałem ją zatrzymać - niestety bezskutecznie. Odeszli razem na północny wschód od miasta, jak słyszałem. <br>
| |
| <b>Gracz:</b> lucjana <br>
| |
| <b>Jankiel:</b> Mówisz, że ma na imię Lucjana? Mnie się przedstawiała inaczej. I tak jej już tu nie ma. Odeszła z tym Kevbenem. <br>
| |
| <b>Gracz:</b> kevben <br>
| |
| <b>Jankiel:</b> Nie wiem kim on jest... Pojawił się znikąd, równie szybko zniknął. Pochodzi zapewne z jakiejś szlacheckiej rodziny, po stroju poznałem. […] <br>
| |
| <b>Jankiel:</b> […] Nawet jego imię usłyszałem przypadkiem, jak Avenilla... Czyli jak mówisz że się naprawdę nazywa? Lucjana? No, jak ona mówiła coś do niego. <br>
| |
| | |
| '''3. Teraz biegniemy do Twierdzy Akra do Namiestnika...<br>'''
| |
| <br>
| |
| Dialog powinien wyglądać tak:<br>
| |
| <br>
| |
| [[Plik:Namiestnikrodzinewiezy.png]]
| |
| <br>
| |
| <br>
| |
| '''Gracz''': kevben <br>
| |
| <b>Namiestnik:</b> Niestety, nie wiem gdzie obecnie znajduje się mój syn... Odkąd z tą... Ech! <br>
| |
| <b>Gracz:</b> avenilla <br>
| |
| <b>Namiestnik:</b> Zamilcz! Nigdy więcej nie wymawiaj imienia tej... kobiety w moim zamku! To przez nią zaginął mój syn. […] <br>
| |
| <b>Namiestnik:</b> […] Mówiłem mu, że nie może wiązać się z kelnerką, lecz on, głupi, zakochał się... Uciekli razem. Muszą gdzieś żyć poza moim miastem... Zapewne na zachodzie. […] <br>
| |
| <b>Namiestnik:</b> […] Jeśli znajdziesz mojego syna.. To poinformuj mnie, gdzie się znajduje... Zostaniesz sowicie wynagrodzony. <br>
| |
| | |
| '''4. Teraz biegniemy do Karczmy po drodze do Bekalelu i wypytujemy tamtejszego karczmarza o Avenillę/Kevbena.<br><br>'''
| |
| <b>Cyryl:</b> Szukasz chwili odpoczynku? Od tego jest karczma "Po Drodze", by takim włóczykijom, jak ty, służyć. Witaj.<br>
| |
| <b>Polcio':</b> Kevbena<br>
| |
| <b>Cyryl:</b> Ach, pamiętam tę uroczą parkę. Przybyli tutaj bardzo zmęczeni i bez pieniędzy. Opowiadali, jak cudem uniknęli śmierci z rąk bandytów. Ulitowałem się - dałem pokój, nieco pokarmu. […]<br>
| |
| <b>Cyryl:</b> […] Spędzili ze mną parę dni, pracowali na swoje utrzymanie. Tak dodam, że... Wyglądali na osoby pochodzące z wysokich rodów. Piękne maniery, nienaganna wymowa, nie to co ja. […]<br>
| |
| <b>Cyryl:</b> […] Z jakiegoś powodu postanowili nagle ruszać dalej. Udało mi się usłyszeć, iż zamierzają się gdzieś ukryć... Jakiś las, góry... Właściwie w okolicach pełno takich. Życzę im jak <br>najlepiej!<br>
| |
| | |
| '''5. Idziemy na wschód do zniszczonego domku i wyciągamy z piwnicy ze schowka pamiętnik. Od strony Bramy Kobarta: południowy zachód, pierwsze schody, po wejściu od razu idź w prawo aż dojdziesz do kolejnych schodów.<br><br>'''
| |
| [[Plik:Domrodzinewiezy.png]]
| |
| <br><br>
| |
| | |
| '''6. Biegniemy teraz do ludzi przed wejściem do góry mnichów o Kevbena/Avenillę.<br><br>'''
| |
| | |
| '''7. Teraz biegniemy do Huza w wiosce mnichów i wypytujemy się o Kevbena/Avenillę<br>'''
| |
| <b>Huz:</b> A więc intruz, który wtargnął do naszej pustelni, to sługus Dugionitów z miasta apostatów? To wiele tłumaczy... Przychodzisz nas zabić? Czego chcesz?!<br>
| |
| <b>Polcio':</b> keveb<br>
| |
| <b>Huz:</b> I tylko po to tu przybyłeś? Tak, pamiętam ich. Zaklinali się na wszelkie świętości i prosili o azyl. Nie uznałem ich jednak za godnych zaakceptowania przez naszą społeczność w żadnym <br>stopniu. […]<br>
| |
| <b>Huz:</b> […] Wyruszyli na zachód, choć nie wiem dokąd, ale ktoś tak miłujący wciskanie swojego heretyckiego nosa w cudze sprawy na pewno odnajdzie ich bez problemu. Tak jak bez problemu dręczysz moich braci!
| |
| | |
| '''8. Potem do obozu konkwistadorów na moczarach wielkiej rzeki i pytamy Krzysztofa o Kevbena/Avenillę.<br><br>'''
| |
| [[Plik:Krzysztofrodzinewiezy.png]]
| |
| <b>Polcio':</b> witaj<br>
| |
| <b>Krzysztof:</b> Witam w imieniu kompanii konkwistadorów! Czym mogę służyć w tych trudnych czasach?<br>
| |
| <b>Polcio':</b> Kevben<br>
| |
| <b>Krzysztof:</b> Czyli poszukujesz młodej pary dzielnych podróżników? Nikt nigdy nie powie, że Krzysztof Radklif nie jest człowiekiem honoru! Osobiście udzieliłem schronienia tym dwojgu w potrzebie. […]<br>
| |
| <b>Krzysztof:</b> […] Dzielni konkwistadorzy obejmą opieką każdego przyjaciela, pamiętaj o tym. Zarówno piękną Avenillę, jak i odważnego Kevbena, odnajdziesz na piętrze mojego domostwa. Mam nadzieję, że nie żywisz wobec nich żadnych złych zamiarów?<br>
| |
| | |
| '''KEVBEN / NAMIESTNIK Zakończenie<br><br>'''
| |
| [[Plik:Kevbenrodzinewiezy.png]]<br><br>
| |
| <b>Kevben:</b> Witaj.<br>
| |
| <b>Polcio':</b> namiestnik<br>
| |
| <b>Kevben:</b> To przez niego cała ta ucieczka i wędrówka. Nie potrafił zaakceptować, iż jego jedyny syn - obecnie możliwy następca władcy! - zakochał się w prostej kelnerce. […]<br>
| |
| <b>Kevben: </b>[…] Sam dopiero niedawno dowiedziałem się, że ma szlacheckie pochodzenie, lecz nadal nie mogę przyzwyczaić się do jej prawdziwego imienia. […]<br>
| |
| <b>Kevben:</b> […] Proszę cię, nie mów nic namiestnikowi. Jeśli się dowie o nas... Nie wiem jaka może być jego reakcja. Czy możesz mi to obiecać?<br>
| |
| <b>Polcio':</b> tak<br>
| |
| <b>Kevben:</b> Dziekuję. Mam nadzieję, że ten skromny upominek usatysfakcjonuje cię.<br>
| |
| | |
| <b>Polcio':</b> witaj<br>
| |
| <b>Namiestnik:</b> Witam cię, młody ochotniku z wysp Licoru.<br>
| |
| <b>Polcio':</b> Kevben<br>
| |
| <b>Namiestnik:</b> Odnalazłeś może mojego syna? Powiesz mi gdzie przebywa?<br>
| |
| <b>Polcio':</b> tak<br>
| |
| <b>Namiestnik:</b> Ach, więc tak wygląda cała historia. Cóż, pozostawię ich w spokoju. A może... […]<br>
| |
| <b>Namiestnik:</b> […] Podjąłem decyzję. Powiedz im, że mogą tutaj wrócić i zostać. Oboje. Syna nie wydziedziczę, ba! Powitam z radością. […]<br>
| |
| <b>Namiestnik:</b> […] Dziękuję ci za informację, zrozumiałem swój błąd. Gdy mój syn wróci, zostaniesz wynagrodzony, zapewniam.<br>
| |
| | |
| <br>
| |
| Po upływie paru godzin otrzymamy komunikat:
| |
| '''Już minęło sporo czasu. Kevben i Lucjana zapewne już są w Akrze.
| |
| '''
| |
| <br>
| |
| <br>
| |
| '''Udajemy się do Lorda Graiana w Karczmie a następnie do namiestnika.'''
| |
| <br>
| |
| <br>
| |
| | |
| '''Nagroda: Exp, złota statuetka, klucz do czerwi, krasnali pod Gospodą pod Żelazną Pięści'''ą
| |
| | |
| LUCJANA / LORD GRAIAN Zakończenie
| |
| | |
| '''Lord Graian:''' Eeeech, moja głowa... Hm, to ty? I odnalazłeś moją siostrę?
| |
| '''Polcio':''' tak
| |
| '''Lord Graian:''' Czyli powiesz mi gdzie jest?
| |
| '''Polcio':''' tak
| |
| '''Lord Graian:''' Mówisz, że BYŁA na moczarach, ale ruszyła DALEJ? No to trudno było wtedy przyjść i powiedzieć, gdy była szansa? Jak no mam teraz jej szukać?! Bierz pieniądze i precz stąd, zanim się wścieknę! Muszę się napić...
| |
| | |
| <br><br>
| |
| Polcio': witaj
| |
| Namiestnik: Witam cię, młody ochotniku z wysp Licoru.<br>
| |
| Polcio': kevben<br>
| |
| Namiestnik: Już tu są. Ugościłem ich, możesz się z nimi zobaczyć. Cieszę się, że mój syn zrozumiał starego ojca. Jestem wielce wdzięczny. Udaj się do mojego szambelana, a otrzymasz godne wynagrodzenie.<br>
| |
| Namiestnik: Możesz odejść.<br>
| |
| Polcio': witaj<br>
| |
| Fryderyk: Witam w twierdzy Akra. Sprawy do namiestnika proszę przedkładać wpierw mi, by nie martwić jego biednej głowy.<br>
| |
| Polcio': nagroda<br>
| |
| Fryderyk: Ach, rzeczywiście. Mój pracodawca nakazał mi solidnie cię wynagrodzić. W wyniku strat wojennych wiele nieruchomości przeszło pod zarząd państwa, które nie ma obecnie warunków do administrowania nimi. […]<br>
| |
| Fryderyk: […] Dlatego otrzymasz na własność pewien zamek, którego właściciele przekazali staroście, czyli obecnemu namiestnikowi, gdy wybuchła wojna. Mieści się on na południowym zachodzie od Bramy Żelaznej. […]<br>
| |
| | |
| <br>
| |
| <br>
| |
| Po otrzymaniu klucza udajemy się do karczmy na południe od Neolithu.
| |
| | |
| Polcio': witaj
| |
| Waldemar: Moja gospoda stoi otworem dla wszystkich, którzy *umieją* się zachować. Ja jestem Waldemar Lustrzak, witaj.
| |
| Polcio': klucz
| |
| Waldemar: Że co? Ty masz być niby właścicielem? Cóż, trzeba dbać o swoje, a nie tak zostawiać, by ktoś się zaopiekował. Prawo znalazcy, prawda? […]
| |
| Waldemar: […] Dam ci dobrą radę - zapomnij! Ty i ja wiemy, że władza ci nie pomoże, bo jest zajęta sprawami wojny. A raczej nie widzę armii za twoimi plecami. […]
| |
| Waldemar: […] Dali ci właściwie jakiekolwiek papiery? Nie? No i jak mam ci uwierzyć... Jaki klucz? Masz klucz do tych drzwi? […]
| |
| Waldemar: […] To wiesz co? Zaproponuję ci coś - ty dasz sobie spokój z roszczeniami wobec tego zamku, a ja powiem ci jakie drzwi ten klucz otwiera i pozwolę zabrać wszystko, co jest za nimi. Co powiedz, zgadzasz się na to?
| |
| Polcio': tak
| |
| Waldemar: Dobrze. Słuchaj uważnie. Sekretem moich trunków, które tu warzę, jest krystalicznie czysta woda z podziemnego źródła. Znalazłem je schodząc do piwnicy. […]
| |
| Waldemar: […] Są tam też drzwi, które ktoś nieźle zamknął na porządny zamek. Jeszcze ich nie sprawdziłem. Jeśli rzeczywiście twój klucz je otworzy, to czuj się właścicielem wszystkiego, co jest za nimi. […]
| |
| Waldemar: […] Ja bym tam i tak na bogactwa nie liczył, ale powodzenia. Do piwnicy zejdź przez kuchnię.
| |
| | |
| | |
| </spoiler>
| |