Kogo tu wezwiesz?/Spoiler
Znany również jako: | |
Lokalizacja: | Neolith Farma Harona |
Wymagania: | Brak |
Wymagane przedmioty: | Brak |
Status Szlachecki: | Nie |
Potwory, które można napotkać po drodze: | |
Krótki opis: | |
Nagroda: | Exp, 45 Srebrników, Możliwość sprzedawania Kryształów Górskich u Marcina, a także Zwojów Przemiany u Korwina, Wygasły Kryształ |
Uwaga!!! Zadanie można zrobić tylko w okolicach Halloween, czyli 31 października.
Misje rozpoczynamy na farmie Harona, położonej na północ od Neolithu.
Udajemy się więc na strych, by dowiedzieć się, z jakim problemem boryka się Marcin.
Marcin chce przekonać Herona, że dom jest nawiedzony. Potrzebuje do tego świadków, których musimy odszukać. Idziemy więc porozmawiać z pracownikami farmy(pracownik, który reaguje na hasło "zjawiska" w przypadku każdego gracza jest przydzielany losowo).
W moim przypadku pracownik Małogost widział "Diabelskie sztuczki". Udajemy się do Marcina i ponownie z nim rozmawiamy.
Gracz: Witaj
Marcin: I z czym przychodzisz? Wypytałeś wszystkich na farmie? Na pewno choć jedna osoba słyszała lub widziała to, co ja. Kto powiedział coś wartego uwagi?
Gracz: Małogost
Marcin: Pamiętam te wichry. To chyba jasne, że połamały plony. Haron nieźle się wkurzył. W każdym razie nie o to mi chodziło. […]
Marcin: […] Nie no, nie tego oczekiwałem, naprawdę! Czy wszyscy tu są tak pochłonięci swoimi przyziemnymi obowiązkami, że nie widzą co się dzieje? Nie do wiary, że... […]
Marcin: […] Co to było? Słyszałeś to? Jakiś dźwięk z dołu. Pokoik piętro niżej! Coś tam jest! Trzeba to sprawdzić. Idź tam i się rozejrzyj, a ja... Ja tutaj... Osłaniam tyły?
Tak jak powiedział Marcin, schodzimy piętro niżej i sprawdzamy skrzynkę. Następnie wracamy do Marcina.
Gracz: Witaj
Marcin: To już DO TEGO dochodzi? Teraz widzisz! To miejsce JEST nawiedzone! Musimy podjąć zdecydowane działania! […]
Marcin: […] Trzeba odwołać się do modlitwy i świętej pomocy! Słyszałem, że w kaplicy Dugiona w mieście służy pewien doświadczony egzorcysta - chyba nazywa się Michał. Pójdź do niego i poproś w moim imieniu o pomoc!
Udajemy się do siedziby duchownych w Neolicie.
Gracz: Witaj
Brat Michał: Witaj w domu Bożym, młody bracie. Jakiej potrzebujesz pomocy?
Gracz: Marcin
Brat Michał: Ależ Gracz, nie potrafisz sobie z tym poradzić samodzielnie? Będę wnioskował u ojca Piotra o obowiązkowe zajęcia z egzorcyzmów dla każdego brata i siostry. […]
Brat Michał: […] A co do twojego problemu - weź ten święty symbol i upewnij się, że zostanie umieszczony w domostwie. Znasz jego moc.
Wracamy na farmę do Marcina i Harona.
Gracz: Witaj
Marcin: I co ci powiedział zakonnik? Ten symbol? No dobrze, spróbujmy go umieścić... […]
Marcin: […] JAKŻE TO?! Nie uginasz się przed potęgą wiary, duszo nieczysta?! ... Chyba źle to robimy. Tylko jakie inne środki nam pozostały? Muszę się poważnie zastanowić, daj mi kilka minut. Może daj też znać mojemu bratu.
Gracz: Witaj
Haron: Witaj, Gracz. Po co przychodzisz?
Gracz: misja
Haron: Słyszałem jakieś dziwne hałasy. Co wy tam robicie? ... ... Wciąż te duchy? Nie wierzę. Czemu miałyby nawiedzać zwykłą farmę? Z drugiej strony te dźwięki mówisz... Tak same z siebie? Hm... […]
Haron: […] Zbadaj to dokładniej, ale póki co wracaj do Marcina i pomagaj mu dalej. Wiesz, że chcę w tym domu spokoju.
Gracz: Witaj
Marcin: Hm... No myśl, myśl... AHA! Mam pomysł! Kilka miesięcy temu Szkoła Alchemików urządziła warsztaty z obróbki szkła. […]
Marcin: […] Poznałem tam pewnego podróżnika, którego wojna przyskrzyniła w mieście na dłużej. Bardzo barwnie opowiadał o ciekawostkach z całego świata. […]
Marcin: […] Nazywa się Korwin. Z tego co wiem, otworzył sklep z niespotykanymi towarami. Jeśli jest jakaś skuteczna metoda na złe moce, to właśnie on ją zna. Pójdź do niego i poproś o pomoc.
Idziemy na Neolithu do sprzedawcy Korwina.
Gracz: Witaj
Korwin: Witam w sklepie podróżnika! Towarów, które tu sprzedaję, nie znajdziesz nigdzie indziej w tym mieście. Wiem o tym dobrze.
Gracz: Marcin
Korwin: A właśnie miałem wychodzić. Mówisz - duchy zagnieździły się na farmie? Parę razy spotkałem się z czymś takim i zazwyczaj skutkowała interwencja kapła... Że niby to nie pomogło? […]
Korwin: […] A to interesujące. Chyba gdzieś w Ajsorze coś takiego miało miejsce w którejś z górskich wiosek. W każdym razie sugerujesz, że podobny przypadek się tu zdarzył? […]
Korwin: […] No cóż, chyba wiem co można by spróbować, ale muszę poszukać w swojej kolekcji... Ale wiesz, że nie ma nic za darmo? Marcina raczej nie nazwałbym swoim przyjacielem - ledwo go kojarzę. […]
Korwin: […] Wyświadczysz mi zatem niby drobną, ale dziwnie trudną przysługę?
Gracz: Tak
Korwin: Zabrzmi to trywialnie, ale od dawna nie miałem okazji spożyć zupy dyniowej, którą uważam za jeden z moich ulubionych przysmaków. […]
Korwin: […] Niestety z powodu wojny żyjemy tutaj w nieurodzaju. Może nie brakuje ziemniaków, chleba, czy od biedy mięsa, ale na żadnej z okolicznych farm nie znalazłem nawet najmniejszej dyni. […]
Korwin: […] Dlatego o taką przysługę cię proszę - znajdź dla mnie dynię, a zdradzę ci znaną nielicznym tajemnicę walki z duchami.
W celu zdobycia dyni, udajemy się do obozu drwali lub smoczego jeźdźca Ariona i kierujemy się według mapy na farmę Bogumiły.
Gracz: Witaj
Bogumiła: Witaj młody chłopcze, czego szukasz w naszej małej chatce?
Gracz: Dynia
Bogumiła: Czyż nie wyrosły nam piękne w tym roku? Mój mąż codziennie ich doglądał od długiego już czasu. Czy masz może ochotę spróbować?
Gracz: Tak
Bogumiła: W tym roku mamy ich naprawdę dużo. Proszę, weź jedną już dojrzałą. Nie dziękuj, to naprawdę przyjemność!
Po zdobyciu Dyni wracamy do Korwina
Gracz: Witaj
Korwin: Witam w sklepie podróżnika! Towarów, które tu sprzedaję, nie znajdziesz nigdzie indziej w tym mieście. Wiem o tym dobrze.
Gracz: Dynia
Korwin: Naprawdę udało ci się zdobyć dynię?
Gracz: Tak
Korwin: Świetnie! Dziękuję ci pięknie! Przejdźmy do sedna sprawy. Przeszukałem swoją kolekcję rzadkich przedmiotów i znalazłem ten oto kryształ. Spójrz jak pięknie się mieni. […]
Korwin: […] Kryje się w nim moc zdolna wypędzić każdego ducha. Nigdy mnie nie zawiódł. Proszę, dostaniesz go, ale pod jednym warunkiem. Słuchasz mnie?
Gracz: Tak
Korwin: Wydaje mi się nieprawdopodobnym, żeby zwykłą farmę nawiedziły duchy zdolne oprzeć się mocy świętego symbolu Stworzyciela. Coś mi tu nie pasuje. Mam taką prośbę - gdy już dowiesz się dokładnie o co chodzi, to przyjdziesz i mi o tym opowiesz? […]
Korwin: […] Jestem bardzo zainteresowany rezultatem tej przygody. Cóż, pamiętaj o mnie, a póki co idź i spróbuj - może naprawdę zagnieździły się tam takie złe moce?
Po otrzymaniu magicznego przedmiotu wracamy na farmę Harona.
Gracz: Witaj
Marcin: Cóż to takiego? Takiego pięknego kryształu jak żyję nie widzia... OJEJ! […]
Marcin: […] Eeee... Hm. Chyba wpadłem, prawda? Jak widzisz zrobiłem dość wymyślną maszynerię wydającą różne hałasy - i musiała się popsuć w TYM momencie! […]
Marcin: […] Nie patrz tak na mnie, to był tylko żart, który chciałem wykręcić mojemu bratu. Liczyłem, że przestraszę Harona na całego. […]
Marcin: […] Wystarczyło, by się choć przez chwilę zainteresował moimi problemami. Ale on przez cały czas lekceważył moje udawane ostrzeżenia i nawet na piętro nie chciał wejść. […]
Marcin: […] Zamiast tego przysłał ciebie - nie mogłem odesłać pomocy z kwitkiem, bo to by oznaczało, że mi nie zależy i problem wcale nie jest istotny... […]
Marcin: […] Wiem, że pewnie czujesz się nieźle oszukany, z tym chodzeniem na posyłki w różne miejsca, ale jestem w stanie ci to wynagrodzić, naprawdę. […]
Marcin: […] Mam zaledwie jedną prośbę - ten hałas zepsutej maszyny Haron już MUSIAŁ usłyszeć, więc zapewne będzie pytał o co chodzi. […]
Marcin: […] Jeśli utwierdzisz go w przekonaniu, że to były duchy, które pomogłeś mi wykurzyć, zaoferuję ci coś naprawdę korzystnego. Zaufasz mi?
Gracz: Tak
Marcin: Naprawdę będzie to warte fatygi, zobaczysz. A teraz lepiej idź do Harona i powiedz mu to, co należy.
Gracz: Witaj
Haron: Co to było? Ten hałas na strychu? Coście tam uczynili? Czy to były... Te duchy? Marcin naprawdę miał rację?
Gracz: Tak
Haron: Nie do wiary, kto by pomyślał? W życiu nie uwierzyłbym, gdyby nie ten przedziwny dźwięk... To musiało być naprawdę szokujące. […]
Haron: […] Ale pozbyliście się ich na dobre? Chwała Bogu. Chyba zasługujesz na nagrodę, którą obiecałem. Oto i ona. A z Marcinem muszę chyba poważnie porozmawiać jak brat z bratem.
Gracz: Witaj
Marcin: Dziękuję ci, naprawdę! Więc, ee... No dobra, nie zrobiłeś pewnie tego z dobroci serca. […]
Marcin: […] Pamiętam, że obiecałem coś ciekawego, więc przynajmniej tej obietnicy dotrzymam. Teraz gdy brat mnie wspiera, myślę nad rozpoczęciem jakiejś pracy rzemieślniczej. Może jubilerstwo? […]
Marcin: […] Hm, wcale nie taki zły pomysł. Czy wiesz jak wyglądają kryształy górskie? Pewnie tak, podróżujesz więcej po świecie ode mnie. Pokazałbym ci, ale zapomniałem gdzie odłożyłem klucz do pracowni. […]
Marcin: […] W każdym razie chętnie kupię od ciebie każdy kryształ górski jaki mi przyniesiesz za... Powiedzmy 3 srebrniki? Chyba dobra oferta? Tak czy nie?
Gracz: Tak
Marcin: No pewnie, że dobra! Przyjdź do mnie, jeśli będziesz miał jakieś kryształy górskie, to ci za nie zapłacę.
Po zakończeniu misji u Marcina dostajemy możliwość sprzedawania Kryształów Górskich, wracamy do Korwina gdzie po krótkiej rozmowie otrzymujemy możliwość sprzedawania zwojów przemiany.
Gracz: Witaj
Korwin: Witam w sklepie podróżnika! Towarów, które tu sprzedaję, nie znajdziesz nigdzie indziej w tym mieście. Wiem o tym dobrze.
Gracz: Marcin
Korwin: A, prawda. No to powiedz mi - o co chodziło z tym Marcinem i nawiedzoną farmą? Czy naprawdę...? ... Aha, więc to tak! Hahaha! Ciekawa historia! […]
Korwin: […] Ojej, naprawdę współczuję! Chociaż z drugiej strony... To zawsze przygoda? A nie ma niczego piękniejszego od przygód. No może poza złotem. Albo władzą. W każdym razie! […]
Korwin: […] Kryształ możesz zachować! W końcu odpłaciłeś się za niego przysługą. Ale skoro mówimy o przysługach, to widzę, że masz talent do wyszukiwania ciekawych przedmiotów. […]
Korwin: […] Powiedz mi - czy w trakcie swoich wędrówek natrafiłeś może na pewne szczególne magiczne zwoje? Nie te pospolite - mam na myśli zwoje wzmacniające ekwipunek, niczym alchemiczna transmutacja. […]
Korwin: […] Wiedz, że jestem zainteresowany każdym takim zwojem, jaki możesz mi przynieść. Zapłacę dobrą cenę! Sądzę, że to cię zainteresuje.
Powrót do Zadania Altaron