Trakt Zachodni
Gracz: hej
Dżepetto: Witaj, chłopcze. Co cię tu sprowadza?
Gracz: misja
Dżepetto: Nie mam nic dla... Ooo, wybacz. Nie widziałem z kim mam do czynienia. Rohinam coś mi o Tobie opowiadał. […]
Dżepetto: […] Mnie Twoja pomoc niepotrzebna. Jest jednak ktoś, kto poszukuje śmiałka takiego jak Ty. Musiałbym Cię jednak wprowadzić w szczegóły. Jesteś zainteresowany?
Gracz: tak
Dżepetto: No to słuchaj. Jak wiesz, od dłuższego czasu drwale oczyszczali południowy odcinek Traktu Zachodniego. Postępy były niewielkie - gęstwina drzew oraz uciążliwe ataki entów i haubaków nie sprzyjały realizacji zadania. […]
Dżepetto: […] Nagle jedno z drzew runęło na drodze nieopodal drwali, a zza niego wyszedł umorusany jak nieboskie stworzenie człowiek z potężnym toporem. Gdy zobaczył drwali rzucił się im na szyję i jął wypytywać o Neolith... […]
Dżepetto: […] W odpowiedzi dostał tylko w łeb i stracił przytomność, drwale to twardzi ludzie. Już dawno dostali instrukcję, by wszelkie dziwne sprawy, naturalnie dziwniejsze niż biegające drzewa i czarujące krzewy, zgłaszać błyskawicznie do mnie. […]
Dżepetto: […] Zapakowali przybysza na wóz i przywlekli do obozu. Ja zaś niewiele myśląc w obstawie kilku silnorękich odstawiłem go do Fryderyka z Twierdzy Akra, który przejął przybysza i oddał mi do dyspozycji dwóch swoich wojaków celem zabezpieczenia drogi, którą ten się przedarł. […]
Dżepetto: […] Ponoć nazywa się jakoś śmiesznie... Analdir, Arandil? Jakoś tak. W każdym razie Fryderyk szuka teraz śmiałka, który mógłby na własną rękę wybadać tereny na południu, sprawdzić na ile szlak jest bezpieczny i dokąd prowadzi. […]
Dżepetto: […] Nie sądzę przy tym, by mógł znaleźć lepszego od Ciebie kandydata. Zgłoś się do niego, jeśli jesteś zainteresowany.
______________
Gracz: hej
Fryderyk: Witam w twierdzy Akra. Sprawy do namiestnika proszę przedkładać wpierw mi, by nie martwić jego biednej głowy.
Gracz: arandil
Fryderyk: Wiedziałem, że jak rozpuszczę wici, to ktoś się w tej sprawie zgłosi. Cieszę się, że padło na Ciebie. Tak, tak, wszystko co mówił Dżepetto to prawda. […]
Fryderyk: […] Będziemy potrzebowali kogoś, kto zrobi dla nas zwiad na południe od Obozu Drwali i dalej. Interesuje nas przede wszystkim, czy ostały się tam jakieś miejskie ośrodki, z którymi moglibyśmy nawiązać stosunki handlowe i dyplomatyczne. […]
Fryderyk: […] Po tylu latach wojny coraz trudniej o surowce, przede wszystkim drewno i stal. Potrzebujemy więc solidnego źródła dostaw. Gdybyś się natknął na jakieś informacje - dawaj znać. […]
Fryderyk: […] Zanim jednak wyślę Cię na południe chciałbym, byś wyciągnął jak najwięcej informacji od naszego przybysza. Nazywa się Arandil, okazał się być ojcem Heleny i Rirlonda. Znasz tych dwoje?
Gracz: tak
Fryderyk: To dobrze. Potrzebuję jednak kogoś, kto wkradł się już w ich łaski. Możesz mi powiedzieć co dla nich zrobiłeś?
Gracz: odbicie zakładniczki
Fryderyk: To się świetnie składa. Ja wstępnie już przesłuchałem Arandila, ale może Tobie uda się wyciągnąć z niego więcej informacji. W końcu uratowanie komuś córki to poważny dług wdzięczności. […]
Fryderyk: […] Arandil przebywa obecnie w areszcie domowym w swojej starej posiadłości. Dam znać strażnikom, by Cię przepuścili. Wróć, gdy uda Ci się cokolwiek ustalić.
____________________
Gracz: hej
Arandil: Witaj, przyjacielu. Słyszałem o Tobie wiele dobrego. Jestem wdzięczny za uratowanie mojej córki. Jak mogę Ci pomóc?
Gracz: historia
Arandil: Moja rodzina przybyła z Neolith w ucieczce przed najeźdźcą. Ja służyłem jako oficer w armii Raigena, zaś moja żona Izabela była medykiem mojego oddziału. […]
Arandil: […] Gdy abitańczycy zaatakowali jednocześnie z północy i południa, mój oddział został wysłany do wsparcia obrony Raindaru. Niestety obrona Raindaru się nie powiodła. […]
Arandil: […] Chcąc ocalić cywilów przed śmiercią, wyprowadziłem ich podziemnymi korytarzami na południe, które potem zasypaliśmy. Znaleźliśmy się na tyłach armii wroga, odcięci od świata i wieści na temat naszych bliskich. […]
Arandil: […] Założyliśmy tam niewielką osadę. Próbowaliśmy jeszcze przebić się na północ, ale nekromanckie siły pogrążyły ten obszar w kompletnym chaosie. Od północy otaczały nas siedliska nieumarłych stworów, od południa zaś oddziały krasnoludzkich ideowców. […]
Arandil: […] Mimo to udało nam się przetrwać tak kilka lat, we względnym spokoju. Wszystko skończyło się, gdy od strony rzeki Acherom wioskę zaatakował abitański oddział, który we śnie wymordował wszystkich jej mieszkańców. […]
Arandil: […] Traf chciał, że ja byłem wtedy na polowaniu i tak uniknąłem zagłady, jeden tylko Stwórca wie jak bardzo wtedy tego żałując. Straciwszy tak żonę i przyjaciół, chwyciłem się więc jedynej nadziei, jaka mi pozostała - postanowiłem ruszyć na północ starym zachodnim traktem. […]
Arandil: […] Przedzierałem się przez puszczę przez wiele tygodni, walcząc z entami, haubakami i przede wszystkim własnym zmęczeniem. Gdy w końcu przedarłem się na drugą stronę... dalszą historię już znasz, przechwycili mnie drwale i odeskortowali do Twierdzy Akra. […]
Arandil: […] Fryderyk zadbał o to, bym trafił do swojego domu, ale od tego czasu trzyma mnie w areszcie domowym. Ja zaś cieszę się towarzystwem moich bliskich, ale wciąż doskwiera mi brak wolności.
________________
Gracz: hej
Fryderyk: Witam w twierdzy Akra. Sprawy do namiestnika proszę przedkładać wpierw mi, by nie martwić jego biednej głowy.
Gracz: arandil
Fryderyk: No masz. Mi powiedział mniej więcej to samo. Pewnie bym mu uwierzył gdyby nie to, że mówił o upadku Raindaru, […]
Fryderyk: […] podczas gdy Raindar przetrwał, został obroniony, oddziały wroga zniszczone, a pozostali przy życiu żołnierze ruszyli na północ by wesprzeć odparcie ataku przy Bramie Kobarta. […]
Fryderyk: […] Dopiero po pewnym czasie, gdy nekromancka energia przesączyła się przez ziemię, wyszły z niej trupy i już na stałe wzięły miasto w swe władanie. Coś mi tu śmierdzi. […]
Fryderyk: […] Hm... Trzeba to sprawdzić. Daj znać, gdybyś chciał się tego podjąć.
Gracz: arandil
Fryderyk: Czy chciałbyś wyruszyć na południe, poza znane nam tereny, by potwierdzić historię Arandila? […]
Fryderyk: […] Prawda może mieć kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa naszej społeczności, to odpowiedzialne zadanie.
Gracz: tak
Fryderyk: Znakomicie. Wiedziałem, że mogę liczyć na Twoją odwagę. Rusz traktem na południe i spróbuj odszukać wioskę, o której wspomina Arandil. […]
Fryderyk: […] Według moich obliczeń powinna leżeć dokładnie na południe od Raindaru, gdzieś na lewym brzegu rzeki Acherom. Tylko przygotuj się porządnie. Nie wiemy jakie niebezpieczeństwa czyhają po drodze.
Po rozmowie z Frederykiem, udajemy się do depo w mieście Kogar, powinniśmy otrzymać na domyślnym czacie taki komunikat:
"Doszedłeś do Kogar! Poinformuj o tym Fryderyka."
_________________
Gracz: hej
Fryderyk: Witam w twierdzy Akra. Sprawy do namiestnika proszę przedkładać wpierw mi, by nie martwić jego biednej głowy.
Gracz: kogar
Fryderyk: Więc mówisz, że na południowych terenach znajduje się miasto Kogar? Interesujące informacje. Pośle tam dyplomatów, żeby spróbowali nawiązać stosunki handlowe z tą mieściną. […]
Fryderyk: […] Również będę musiał zlecić Chrysaorowi, żeby wysłał tam swoich obserwatorów. A oto nagroda dla Ciebie za pomoc.
________________________
Wymagane: Wtargniecie w szeregi (smoczy jezdzcy)
Gracz: hej
Chrysaor: Witaj, Skironie.
Gracz: kogar
Chrysaor: Słyszałem od Fryderyka o najnowszym odkryciu. Posłałem tam Jorma, żeby miał oko na tamte tereny. Odwiedź go i prześlij pozdrowienia z Neolithu - i zapytaj ile jeszcze mam czekać na te jagody?!