Kogo tu wezwiesz?

Z Altaron Wiki

Informacje

Jest to skrócona informacja o zadaniu. Jeśli chcesz przeczytać pełną informację otwórz spoiler.

Lokalizacja: Anan

Wymagane Przedmioty: Brak

Wymagany Poziom: Brak

Status Szlachecki: Nie

Trudność: Łatwy

Nagroda: Exp, Srebrnik.gif45 srebniki

Spoiler:

Spoiler


Gracz: Witaj
Haron: Witaj. Nie pracujesz dla mnie, prawda? Czego tu poszukujesz?
Gracz: misja
Haron: Ha! Para rąk do pracy na farmie zawsze się przyda. Myślę, że nadasz się do... […]
Marcin: […] HARONIE! Znowu! Tak samo, jak ostatnio! MUSIMY coś z tym zrobić! […]
Haron: […] SŁYSZĘ CIĘ, MARCINIE! A żeby go... Chwila, moment. Wpadłem na pomysł. Coś czuję, że praca przy wiązaniu snopków czy zbieraniu marchewek cię nie usatysfakcjonuje, prawda? Zaoferuję ci coś innego. […]
Haron: […] Otóż tam na strychu mieszka mój brat, Marcin. Leniwa zakała, a na dodatek ostatnio zaczyna szaleć z jakimiś swoimi złudzeniami. Strasznie przeszkadza w uczciwej pracy i demoralizuje parobków. […]
Haron: […] Zresztą słyszałeś. Wynagrodzę cię, jeśli położysz temu kres. Nie wiem jak masz to zrobić - to będzie twoje zmartwienie. Zgadzasz się na taką robotę?
Gracz: Tak
Haron: Dobrze. HEJ, MARCINIE! Mam tu kogoś, kto pomoże ci... NAM w tym problemie! OTWÓRZ drzwi i zapoznaj się! […]
Haron: […] No, to ruszaj. Jest na strychu, tak jak mówiłem. Jeśli uda ci się go jakoś odwieść od tego nieustannego ględzenia o duchach, to dostaniesz nagrodę.

Gracz: witaj
Marcin: Eee... Witaj! To ciebie przysyła mój brat Haron? Mam nadzieję, że jesteś w stanie mi pomóc! […]
Marcin: […] Ale czy w ogóle Haron powiedział ci co się tu dzieje? Jakie to tajemnice kryje ten dom? A może i cała okolica?
Gracz: Tak
Marcin: Czyżby? Pewnie ze mnie drwi? Pewnie sądzi, że wystarczy nie wspominać albo nie wierzyć w ten problem i nagle wszystko zniknie? O nie, nie jest to takie proste... […]
Marcin: […] Powiem wprost - ten dom jest nawiedzony! Nie wiem jak nasz ojciec mógł tego nie zauważyć, ale przyznam że nawet ja sam dopiero zacząłem dostrzegać to od niedawna. […]
Marcin: […] Tajemnicze dźwięki zza ściany, rzeczy leżące w zupełnie innym miejscu, niż się je zostawiło, ciemne sylwetki za oknem widoczne w nocy... Dowody są niepodważalne, jeśli tylko nie przymyka się na nie oczu! […]
Marcin: […] Musimy to zbadać dokładnie, a potem wyplenić przyczynę! Mam już dokładny plan, który możemy zacząć spełniać od razu. Jesteś gotów?
Gracz: Tak
Marcin: Dobra! Po pierwsze - jeśli chcemy, by mój brat uwierzył w prawdę, to potrzebujemy świadków. Nie wierzę, że tylko ja dostrzegam te znaki. […]
Marcin: […] Przejdź się po farmie i popytaj ludzi, czy nie widzieli - albo może nie usłyszeli - jakichś zjawisk.


Kryspin: Hę? Czego tu szukasz? Pan Haron wie, że się tu kręcisz? Mam nadzieję.
Gracz: Zjawiska
Kryspin: Jeszcze czego - w zabobony jakieś mam wierzyć? Tu poza miastem, przy lasach, to można usłyszeć różne rzeczy i nic strasznego to nie jest.

Gracz: witaj
Emil: No no, nie tak blisko. Smoczek może mały, ale jak lignie czasem, to się już ciepło robi. Taka atrakcja na farmie Harona.
Gracz: Zjawiska
Emil: Przy chrapaniu tego smoka to nic innego nie można usłyszeć. Więc nie.

Gracz: witaj
Małogost: Hej, jestem Małogost! Co nowego? Bo tutaj na farmie Harona to nic, zboże faluje na wietrze jak falowało.
Gracz: Zjawiska
Małogost: Tak, tak, widziałem jakieś diabelskie sztuczki z tydzień temu! Pamiętam, pełnia była! I jeszcze bardzo zimna noc, wichry wiały. […]
Małogost: […] Zabrałem drugi koc, by się okryć lepiej. A rano? Patrzę na pole, a połowa łanów połamana! Demony jakieś, mówię!

Gracz: Witaj
Inga: A bry, bry. Uwaga na grządki! W końcu nie moje, a pana Harona.
Gracz: Zjawiska
Inga: O czym ty mówi? Jakie zjawiska, jakie hałasy? Niczego nie słyszę, nic nie widziałam! Co niby jest tu do widzenia?
Gracz: Tak

Gracz: Witaj
Marcin: I z czym przychodzisz? Wypytałeś wszystkich na farmie? Na pewno choć jedna osoba słyszała lub widziała to, co ja. Kto powiedział coś wartego uwagi?
Gracz: Małogost
Marcin: Pamiętam te wichry. To chyba jasne, że połamały plony. Haron nieźle się wkurzył. W każdym razie nie o to mi chodziło. […]

Marcin: […] Nie no, nie tego oczekiwałem, naprawdę! Czy wszyscy tu są tak pochłonięci swoimi przyziemnymi obowiązkami, że nie widzą co się dzieje? Nie do wiary, że... […]
Marcin: […] Co to było? Słyszałeś to? Jakiś dźwięk z dołu. Pokoik piętro niżej! Coś tam jest! Trzeba to sprawdzić. Idź tam i się rozejrzyj, a ja... Ja tutaj... Osłaniam tyły?

Gracz: Witaj
Marcin: To już DO TEGO dochodzi? Teraz widzisz! To miejsce JEST nawiedzone! Musimy podjąć zdecydowane działania! […]
Marcin: […] Trzeba odwołać się do modlitwy i świętej pomocy! Słyszałem, że w kaplicy Dugiona w mieście służy pewien doświadczony egzorcysta - chyba nazywa się Michał. Pójdź do niego i poproś w moim imieniu o pomoc!

Gracz: Witaj
Brat Michał: Witaj w domu Bożym, młody bracie. Jakiej potrzebujesz pomocy?
Gracz: Marcin
Brat Michał: Ależ Gracz, nie potrafisz sobie z tym poradzić samodzielnie? Będę wnioskował u ojca Piotra o obowiązkowe zajęcia z egzorcyzmów dla każdego brata i siostry. […]
Brat Michał: […] A co do twojego problemu - weź ten święty symbol i upewnij się, że zostanie umieszczony w domostwie. Znasz jego moc.

Gracz: Witaj
Marcin: I co ci powiedział zakonnik? Ten symbol? No dobrze, spróbujmy go umieścić... […]
Marcin: […] JAKŻE TO?! Nie uginasz się przed potęgą wiary, duszo nieczysta?! ... Chyba źle to robimy. Tylko jakie inne środki nam pozostały? Muszę się poważnie zastanowić, daj mi kilka minut. Może daj też znać mojemu bratu.

Gracz: Witaj
Haron: Witaj, Gracz. Po co przychodzisz?
Gracz: misja
Haron: Słyszałem jakieś dziwne hałasy. Co wy tam robicie? ... ... Wciąż te duchy? Nie wierzę. Czemu miałyby nawiedzać zwykłą farmę? Z drugiej strony te dźwięki mówisz... Tak same z siebie? Hm... […]
Haron: […] Zbadaj to dokładniej, ale póki co wracaj do Marcina i pomagaj mu dalej. Wiesz, że chcę w tym domu spokoju.

Gracz: Witaj
Marcin: Hm... No myśl, myśl... AHA! Mam pomysł! Kilka miesięcy temu Szkoła Alchemików urządziła warsztaty z obróbki szkła. […]
Marcin: […] Poznałem tam pewnego podróżnika, którego wojna przyskrzyniła w mieście na dłużej. Bardzo barwnie opowiadał o ciekawostkach z całego świata. […]
Marcin: […] Nazywa się Korwin. Z tego co wiem, otworzył sklep z niespotykanymi towarami. Jeśli jest jakaś skuteczna metoda na złe moce, to właśnie on ją zna. Pójdź do niego i poproś o pomoc.

Gracz: Witaj
Korwin: Witam w sklepie podróżnika! Towarów, które tu sprzedaję, nie znajdziesz nigdzie indziej w tym mieście. Wiem o tym dobrze.
Gracz: Marcin
Korwin: A właśnie miałem wychodzić. Mówisz - duchy zagnieździły się na farmie? Parę razy spotkałem się z czymś takim i zazwyczaj skutkowała interwencja kapła... Że niby to nie pomogło? […]
Korwin: […] A to interesujące. Chyba gdzieś w Ajsorze coś takiego miało miejsce w którejś z górskich wiosek. W każdym razie sugerujesz, że podobny przypadek się tu zdarzył? […]
Korwin: […] No cóż, chyba wiem co można by spróbować, ale muszę poszukać w swojej kolekcji... Ale wiesz, że nie ma nic za darmo? Marcina raczej nie nazwałbym swoim przyjacielem - ledwo go kojarzę. […]
Korwin: […] Wyświadczysz mi zatem niby drobną, ale dziwnie trudną przysługę?
Gracz: Tak
Korwin: Zabrzmi to trywialnie, ale od dawna nie miałem okazji spożyć zupy dyniowej, którą uważam za jeden z moich ulubionych przysmaków. […]
Korwin: […] Niestety z powodu wojny żyjemy tutaj w nieurodzaju. Może nie brakuje ziemniaków, chleba, czy od biedy mięsa, ale na żadnej z okolicznych farm nie znalazłem nawet najmniejszej dyni. […]
Korwin: […] Dlatego o taką przysługę cię proszę - znajdź dla mnie dynię, a zdradzę ci znaną nielicznym tajemnicę walki z duchami.

Gracz: Witaj
Bogumiła: Witaj młody chłopcze, czego szukasz w naszej małej chatce?
Gracz: Dynia
Bogumiła: Czyż nie wyrosły nam piękne w tym roku? Mój mąż codziennie ich doglądał od długiego już czasu. Czy masz może ochotę spróbować?
Gracz: Tak
Bogumiła: W tym roku mamy ich naprawdę dużo. Proszę, weź jedną już dojrzałą. Nie dziękuj, to naprawdę przyjemność!

Gracz: Witaj
Korwin: Witam w sklepie podróżnika! Towarów, które tu sprzedaję, nie znajdziesz nigdzie indziej w tym mieście. Wiem o tym dobrze.
Gracz: Dynia
Korwin: Naprawdę udało ci się zdobyć dynię?
Gracz: Tak
Korwin: Świetnie! Dziękuję ci pięknie! Przejdźmy do sedna sprawy. Przeszukałem swoją kolekcję rzadkich przedmiotów i znalazłem ten oto kryształ. Spójrz jak pięknie się mieni. […]
Korwin: […] Kryje się w nim moc zdolna wypędzić każdego ducha. Nigdy mnie nie zawiódł. Proszę, dostaniesz go, ale pod jednym warunkiem. Słuchasz mnie?
Gracz: Tak
Korwin: Wydaje mi się nieprawdopodobnym, żeby zwykłą farmę nawiedziły duchy zdolne oprzeć się mocy świętego symbolu Stworzyciela. Coś mi tu nie pasuje. Mam taką prośbę - gdy już dowiesz się dokładnie o co chodzi, to przyjdziesz i mi o tym opowiesz? […]
Korwin: […] Jestem bardzo zainteresowany rezultatem tej przygody. Cóż, pamiętaj o mnie, a póki co idź i spróbuj - może naprawdę zagnieździły się tam takie złe moce?

Gracz: Witaj
Marcin: Cóż to takiego? Takiego pięknego kryształu jak żyję nie widzia... OJEJ! […]
Marcin: […] Eeee... Hm. Chyba wpadłem, prawda? Jak widzisz zrobiłem dość wymyślną maszynerię wydającą różne hałasy - i musiała się popsuć w TYM momencie! […]
Marcin: […] Nie patrz tak na mnie, to był tylko żart, który chciałem wykręcić mojemu bratu. Liczyłem, że przestraszę Harona na całego. […]
Marcin: […] Wystarczyło, by się choć przez chwilę zainteresował moimi problemami. Ale on przez cały czas lekceważył moje udawane ostrzeżenia i nawet na piętro nie chciał wejść. […]
Marcin: […] Zamiast tego przysłał ciebie - nie mogłem odesłać pomocy z kwitkiem, bo to by oznaczało, że mi nie zależy i problem wcale nie jest istotny... […]
Marcin: […] Wiem, że pewnie czujesz się nieźle oszukany, z tym chodzeniem na posyłki w różne miejsca, ale jestem w stanie ci to wynagrodzić, naprawdę. […]
Marcin: […] Mam zaledwie jedną prośbę - ten hałas zepsutej maszyny Haron już MUSIAŁ usłyszeć, więc zapewne będzie pytał o co chodzi. […]
Marcin: […] Jeśli utwierdzisz go w przekonaniu, że to były duchy, które pomogłeś mi wykurzyć, zaoferuję ci coś naprawdę korzystnego. Zaufasz mi?
Gracz: Tak
Marcin: Naprawdę będzie to warte fatygi, zobaczysz. A teraz lepiej idź do Harona i powiedz mu to, co należy.

Gracz: Witaj
Haron: Co to było? Ten hałas na strychu? Coście tam uczynili? Czy to były... Te duchy? Marcin naprawdę miał rację?
Gracz: Tak
Haron: Nie do wiary, kto by pomyślał? W życiu nie uwierzyłbym, gdyby nie ten przedziwny dźwięk... To musiało być naprawdę szokujące. […]
Haron: […] Ale pozbyliście się ich na dobre? Chwała Bogu. Chyba zasługujesz na nagrodę, którą obiecałem. Oto i ona. A z Marcinem muszę chyba poważnie porozmawiać jak brat z bratem.


Gracz: Witaj
Marcin: Dziękuję ci, naprawdę! Więc, ee... No dobra, nie zrobiłeś pewnie tego z dobroci serca. […] Marcin: […] Pamiętam, że obiecałem coś ciekawego, więc przynajmniej tej obietnicy dotrzymam. Teraz gdy brat mnie wspiera, myślę nad rozpoczęciem jakiejś pracy rzemieślniczej. Może jubilerstwo? […] Marcin: […] Hm, wcale nie taki zły pomysł. Czy wiesz jak wyglądają kryształy górskie? Pewnie tak, podróżujesz więcej po świecie ode mnie. Pokazałbym ci, ale zapomniałem gdzie odłożyłem klucz do pracowni. […] Marcin: […] W każdym razie chętnie kupię od ciebie każdy kryształ górski jaki mi przyniesiesz za... Powiedzmy 3 srebrniki? Chyba dobra oferta? Tak czy nie?
Gracz: Tak
Marcin: No pewnie, że dobra! Przyjdź do mnie, jeśli będziesz miał jakieś kryształy górskie, to ci za nie zapłacę.

Gracz: Witaj
Korwin: Witam w sklepie podróżnika! Towarów, które tu sprzedaję, nie znajdziesz nigdzie indziej w tym mieście. Wiem o tym dobrze.
Gracz: Marcin
Korwin: A, prawda. No to powiedz mi - o co chodziło z tym Marcinem i nawiedzoną farmą? Czy naprawdę...? ... Aha, więc to tak! Hahaha! Ciekawa historia! […]
Korwin: […] Ojej, naprawdę współczuję! Chociaż z drugiej strony... To zawsze przygoda? A nie ma niczego piękniejszego od przygód. No może poza złotem. Albo władzą. W każdym razie! […]
Korwin: […] Kryształ możesz zachować! W końcu odpłaciłeś się za niego przysługą. Ale skoro mówimy o przysługach, to widzę, że masz talent do wyszukiwania ciekawych przedmiotów. […]
Korwin: […] Powiedz mi - czy w trakcie swoich wędrówek natrafiłeś może na pewne szczególne magiczne zwoje? Nie te pospolite - mam na myśli zwoje wzmacniające ekwipunek, niczym alchemiczna transmutacja. […]
Korwin: […] Wiedz, że jestem zainteresowany każdym takim zwojem, jaki możesz mi przynieść. Zapłacę dobrą cenę! Sądzę, że to cię zainteresuje.


Opracowanie questa stworzyła społeczność graczy Hertagon Society