Erazmus
Erazmus
Informacje
Lokalizacja
Dialogi NPC
Dialogi NPC
Aby rozpocząć rozmowę z NPC wystarczy użyć słów: Witaj, Cześć, Hej. Zależnie od sprawowanej przez danego NPC funkcji możemy zapytać go o wiele różnych rzeczy takich jak: Zawód/Praca, Wojna, Historia, Misja/Zadanie/Pomoc, Oferta, Altaron, Kupno, Sprzedaż i inne. |
Kwestie dialogowe NPC są wspólne dla Fenrira oraz Erazmusa
Gracz: Hej/Cześć/Witaj
Erazmus: A, pozdrawiam cię! Trafiasz na dobry moment, Fenrir akurat ś... Aha.
Fenrir: Hę! Co? Co się dzieje? O, widzę że trafiasz na dobry moment. Akurat spałem.
Gracz: Imię
Fenrir: Jestem wielkim czarodziejem Erazmusem. […]
Erazmus: […] Nie jesteś. Masz na imię Fenrir i mi służysz. Jesteś chowańcem.
Gracz: Oferta
Erazmus: Fenrirze, czy mam coś do zaoferowania? […]
Fenrir: […] Poza bezpieczeństwem życia w Ankardii z daleka od wojen? […]
Erazmus: […] Po to nie musi przychodzić bezpośrednio do mnie. […]
Fenrir: […] No to może szuka wiedzy magicznej? […]
Erazmus: […] Nawet jeśli, to uważam że po to powstała gildia magów. Chyba wciąż istnieje gdzieś w Neolicie? […]
Fenrir: […] No to może... Chce się dowiedzieć czegoś o twoich rządach? […]
Erazmus: […] Czasem narzucę wolę ogółowi ale to w końcu moje ziemie. No i zawsze mam na celu spokój i porządek. […]
Fenrir: […] Jeszcze zostaje kwestia poszukiwania przygód i chwały albo pieniędzy. Może szuka misji? […]
Erazmus: […] Nie wiem czy mam coś na podorędziu. A może chcesz poznać moją historię? Albo wiem! Pewnie liczysz, że oferuję ładowanie różdżek. Fenrir! […]
Fenrir: […] O nie, nie lubię tego robić! Ale dobra! Powiedz co mam naładować i zapłać, a zrobię to.
Gracz: Historia
Erazmus: Wykładałem na najwyższej katedrze w samym Ariaris, stolicy gildii magów. Ileż to pokoleń się ukształtowało pod moją opieką! […]
Fenrir: […] Nie byłeś najwyższym w hierarchii magiem w okolicy, szefie. […]
Erazmus: […] Nie byłem. Ale to nie znaczy, że nie byłem potrzebny. Wielcy mistrzowie rzadko nauczają adeptów. Wiem coś o tym teraz, gdy sam jestem mistrzem magii. […]
Erazmus: […] Nadeszła wojna i mieliśmy ją wygrać bez kłopotu. Na pewno słyszałeś o wielkiej obronie wybrzeża Zarionu. Chyba jakiś młodzieniec w Neolicie napisał o tym książkę. […]
Fenrir: […] Tomek Suprremat. Pamiętasz, szefie? Był tutaj raz. Nieźle wypytywał o szczegóły. […]
Erazmus: […] Nie było mnie przy tej obronie. Za to w Amardanie, stolicy, już tak. Widziałem śmierć króla i odwrót ludu z Raigenem w stronę Neolithu. Wtedy zdałem sobie sprawę, że wojna nie jest moją sprawą. […]
Fenrir: […] Erazmus ma już swoje lata, jak widać. […]
Erazmus: […] A wojna to sprawa młodych. Udałem się tu, do mojej letniej rezydencji i pomyślałem, że mógłbym przysłużyć się nieco oferując schronienie myślącym podobnie jak ja. […]
Erazmus: […] Tak powstała Ankardia jaką widzisz. Kraina zamieszkana przez różnych uchodźców żyjących w spokoju. […]
Fenrir: […] No nie tak prędko. Najpierw nieźle się tłukli między sobą. […]
Erazmus: […] Masz rację. Bardzo mnie to zniesmaczyło. Zagroziłem kilkoma dość spektakularnymi czarami oraz zapowiedzią wypędzenia krnąbrnych i niesfornych. Dodatkowo nadałem każdej rasie własny skrawek ziemi i nakazałem zachować spokój. […]
Fenrir: […] Trochę okrutne ale skuteczne.
Gracz: Demon/Czarnoksiężnik
Erazmus: Czyżbyś o czymś wiedział, czy tylko zgadujesz? Zresztą bez znaczenia. Jestem czarodziejem. […]
Fenrir: […] A to oznacza, że jeśli ma własną wieżę, to prowadzi w niej różne badania. A jeśli jest na dodatek potężny, to ma sługi i popleczników. […]
Erazmus: […] Tak, tak. A czy to oznacza, że muszę być zły? Niekoniecznie, uważam. Myśl więc sobie co chcesz ale nie mam ani intencji ani interesu w najeździe na Altaron. […]
Fenrir: […] Właśnie. Szukamy spokoju. A i tak nas nie powstrzymasz, hahaha! Przepraszam, taki żarcik.
Gracz: Wojna
Erazmus: Barbarzyńcy przypłynęli ze wschodu. Nikt nie wiedział, że tam są jakieś nieznane krainy. […]
Fenrir: […] Czy w "Historii dobra i zła" nie było czegoś o Niszczycielu udającym się w kierunku wschodzącego słońca? […]
Erazmus: […] Chyba nie chcesz mieszać religijnej historii o źródle ciemności i zła z najazdem obcego ludu? […]
Fenrir: […] Tak tylko mi się skojarzyło. Pewnie nie mnie jedynemu, znając tych z Neolithu.
Gracz: Raigen/Namiestnik
Erazmus: Nie mam pewności kto teraz rządzi w królestwie Altaronu. […]
Fenrir: […] Nie ten Raigen zwany Wielkim? […]
Erazmus: […] Podobno zniknął bez wieści podczas obrony miasta. Teraz chyba władzę sprawuje namiestnik. I to on bodajże wciągnął Archipelag Licor do Koalicji, ściągając na kontynent mnóstwo młodziaków. […]
Fenrir: […] Jednego z nich mamy przed sobą. […]
Erazmus: […] Naprawdę? Nie domyśliłbym się.
Gracz: Fenrir/Erazmus
Fenrir: Erazmus to mój chowaniec. […]
Erazmus: […] A nie przypadkiem na odwrót? […]
Fenrir: […] Chowaniec mój to Erazmus? Brzmi staroświecko. Jeśli lubisz archaizmy, szefie to proszę bardzo. Musisz jednak przyznać, że jak na szczura to jestem niezłym sługą. […]
Erazmus: […] Możliwe, jednak jak na niezłego sługę to wciąż jesteś szczurem. […]
Fenrir: […] Nie zaprzeczę. Zwłaszcza moje imię może dziwić. Fenrir! To takie dumne, wielkie nazwisko! Pasowałoby na jakiegoś silnego wielkiego wilka, a nie szczura. […]
Erazmus: […] Mógłbym cię zmienić. Ale wilk w domu? Niepraktyczne! […]
Fenrir: […] Za to jak zabawne.
Gracz: Praca/Zajęcie/Zawód
Fenrir: Nie lubię pracować. Pazurki i wąsiki się od tego obcierają. […]
Erazmus: […] A wysiłek umysłowy? […]
Fenrir: […] Mądrej głowie dość po słowie. […]
Erazmus: […] Wystarczy żartów. Jestem czarodziejem, władcą Ankardii. […]
Fenrir: […] A ja jestem jego współpracownikiem. […]
Erazmus: […] Sługą. Chowańcem. […]
Fenrir: […] No może. Nie lubię brzmienia tego słowa.
Gracz: Kraina/Ankardia
Erazmus: Nie pomyślałem, że aż tyle uchodźców wielu ras zechce tu zjechać, dlatego ostatnimi czasy postanowiłem ustanowić różne wymogi, by kontrolować sytuację. […]
Fenrir: […] Czasem trudno narzuca się neutralność. Z trzymaniem ich wszystkich na wodzy wiąże się cała historia!
Gracz: Altaron
Erazmus: Nie chciałbym, by królestwo padło ale nie mam już zamiaru mu służyć. Jak widzisz, stanowię tu niepodległą neutralną krainę. […]
Fenrir: […] Podatki bywają męczące, prawda szefie? […]
Erazmus: […] Pewnie i tak bym ich nie płacił. Nie chcę jednak, by ktoś inny sobie przywłaszczył moje osiągnięcia tutaj.
Gracz: Neolith
Fenrir: Zbyt tłoczno tam, jak na mój gust. I za duża szczurza konkurencja. […]
Erazmus: […] Wymyślasz. Jakoś nigdy nie miałeś z konkurencją zmartwień. […]
Fenrir: […] Ale już takie sprawy jak natężenie sekt i kultów to prawdziwe problemy? […]
Erazmus: […] Słyszałem, że od rozpoczęcia wojny i ustanowienia Neolithu stolicą nastroje się uspokoiły. […]
Fenrir: […] Każdy by się uspokoił mając na głowie albo armię zdesperowanego królestwa albo nieznanych najeźdźców.
Gracz: Pa/Żegnaj/[Zakończenie dialogu po okresie bezczynności]
Erazmus: Żegnaj. Wpadnij jeszcze.
Fenrir: Możesz gościa przenieść na dół przecież. No ale skoro nie to pa pa.
Gracz: [Zakończenie dialogu po oddaleniu się]
Fenrir: Na moje łapki i wąsiki!
Erazmus: No to nie było miłe, przyznam.