Zadanie otrzymujemy podczas wykonywania misji
Prawda czy fałsz
Gracz: hej
Azageroth: Yrbod Neizd, przybyszu! Co mogę dla Ciebie zrobić?
Gracz: duchy
Azageroth: O tym wywoływaniu duchów pewnie wiesz z ogłoszenia? Trochę pospieszyłem się z tą reklamą, ale możemy spróbować. Tylko wiedz, że robisz to na własne ryzyko. Czy masz może coś, co należało do ducha za życia?
Gracz: tak
Azageroth: Ta broszka wygląda obiecująco. Teraz tylko muszę ją odpowiednio przygotować. Przynieś mi, hmm... czaszkę, piszczel, wiadro krwi i... ciasto owocowe. […]
Azageroth: […] To zdecydowanie niezbędne do rytuału. Poważnie!
Oddałeś Azagerothowi broszkę znalezioną w Wiosce Ocalałych. Teraz prosi Cię o dostarczenie czaszki, piszczela, wiaderka krwi i... ciasta owocowego? Ktoś tu chyba wodzi Cię za nos, ale co zrobić. Dostarcz przedmioty.
Azageroth: hej
Gracz: Yrbod Neizd, przybyszu! Co mogę dla Ciebie zrobić?
Azageroth: duchy
Gracz: O tak, mamy tu wszystko co trzeba. Wróć do mnie za kilka minut, muszę popracować.
Dostarczyłeś Azagerothowi wszystkie składniki niezbędne do przygotowania przedmiotów do rytuału. Teraz trzeba chwilę poczekać.
Czas oczekiwania na broszke to 5 minut.
Gracz: hej
Azageroth: Yrbod Neizd, przybyszu! Co mogę dla Ciebie zrobić?
Gracz: duchy
Azageroth: Weź tę broszkę, jest już odpowiednio przygotowana do rytuału. Teraz słuchaj. Na północ od Wioski Ocalałych znajdziesz taką małą, zapomnianą kapliczkę. […]
Azageroth: […] Umieść broszkę na palenisku przy kapliczce i cierpliwie czekaj. Jeżeli dobrze rozszyfrowałem manuskrypt, to zmarły powinien się objawić na jakiś czas. Tylko pospiesz się ze swoimi pytaniami - duch nie będzie czekał całą wieczność. […]
Azageroth: […] No i uprzedzam, nie wszystko udało mi się odczytać, a sam nigdy nie sprawdziłem działania tej magii w praktyce. Przygotuj się więc na niespodzianki i rusz głową, jeśli będzie trzeba. Nie zapomnij podzielić się wrażeniami!
Otrzymałeś od Azagerotha spreparowaną srebrną broszkę. Teraz musisz odnaleźć kapliczkę na północ od Wioski Ocalałych. Umieść broszkę na palenisku przy kapliczce i czekaj. Azageroth doradzał ostrożność i cierpliwość, także spodziewaj się niespodziewanego.
Gracz: historia
Izabela: Przed laty mieszkałam w Neolith, dokąd moja rodzina emigrowała z północnych krain, w ucieczce przed najeźdźcą. Mój mąż służył jako oficer w armii Raigena, ja zaś byłam medykiem jego oddziału... […]
Izabela: […] Gdy abitańczycy zaatakowali jednocześnie z północy i południa, zostaliśmy wysłani do wsparcia obrony Raindaru. W pewnym momencie szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę najeźdźcy. […]
Izabela: […] Nasz oddział rozpoczął ewakuację garstki pozostałych przy życiu cywilów. Ścigani przez oddziały wroga zostaliśmy zapędzeni do jaskini na południe od miasta. […]
Izabela: […] Ja poprowadziłam cywilów w głąb tunelu, a mój mąż wraz z resztą oddziału rozpoczęli walkę u wejścia, w obronie naszego życia. Uciekaliśmy na południe, szukając drugiego wyjścia z jaskini. […]
Izabela: […] Znaleźliśmy je w ostatniej chwili. Gdy wydostaliśmy się na zewnątrz usłyszeliśmy dobiegające z jaskini dzikie wycie dicerosów i ujeżdżających je abitańczyków, którzy w pełnym galopie podążali naszym tropem. […]
Izabela: […] W ostatniej chwili wysadziliśmy wyjście z tunelu potężnym ładunkiem wybuchowym, na zawsze grzebiąc nie tylko ścigających nas wrogów, ale i pamięć o naszych bliskich, w tym moim mężu, który niechybnie poległ broniąc naszego życia. […]
Izabela: […] Nie było powrotu do zniszczonego Raindaru, który po upadku miasta opanowali nieumarli. Nie było powrotu do Neolith, które prawdopodobnie padło zaraz potem. […]
Izabela: […] Założyliśmy więc niewielką osadę, w której udało nam się przetrwać kilka lat we względnym spokoju. […]
Izabela: […] Wszystko skończyło się w mgnieniu oka, gdy nocą, od strony rzeki Acherom zaatakował nas oddział złożony z abitańczyków, wspieranych przez potężnego najemnika w brunatnym płaszczu. […]
Izabela: […] Świat, w którym ludzie współpracują z tymi barbarzyńcami... to nie jest świat dla mnie. Dobrze, że nic mnie już z nim nie wiąże. Nawet życie.
Dowiedziałeś się, że to Izabela przez lata mieszkała w Wiosce Ocalałych, a historia Arandila kompletnie nie trzyma się kupy. O co tu właściwie chodzi? Izabela coś wspominała o najemniku w brunatnym płaszczu, który wspierał Abitańczyków, ale zapomniałeś zapytać. To może być ważna informacja!
Gracz: najemnik
Izabela: Abitański oddział, który napadł na naszą wioskę wspierany był przez potężnego najemnika w brunatnym płaszczu. Wołali na niego Tolnir, to jedyne, co zapamiętałam przed śmiercią. […]
Izabela: […] Mam nadzieję, że dopadnie go taka sprawiedliwość, jaka i nas spotkała.
Dowiedziałeś się, że to Izabela przez lata mieszkała w Wiosce Ocalałych, a historia Arandila kompletnie nie trzyma się kupy. O co tu właściwie chodzi? Może odnalezienie tego zdrajcy najemnika, który wspieral Abitańczyków w ataku na wioskę rzuci trochę światła na tę sytuację? Tylko gdzie go szukać?
Uwaga, chwile po zabraniu broszki i skończeniu rozmowy Izabela zamienia się w strzyge
Wywoływanie Duchów (Wykonano) Kontynuacja Zabójca czy ofiara